Gra Satina

to co teraz robimy? przydalo by sie poczekac do switu poniewaz dosyc niebezpieczny ten lasek.

Shini przez chwilę się namyślała i powoli pokiwała głową:
- Masz rację, możnaby tu przeczekać... - rozejrzała się z zamyśleniem.
- Chyba powinniśmy rozpalić ognisko? - zasugerowała z lekką niepewnością.

-hyba to malo powiedziane
zbieram z najblizszej okolicy patyki i zaczynam rozpalac ogien

Pierwsza czynność Ci się bezproblemowo powiodła, ale zaś rozpalanie ognia zaliczyło się do trudniejszych umiejętności.
Shini patrząc na Twoją metodę rozpalania ognia wydęła tylko wargi i usiadła obok, nawet nie ważąc się komentować xD

jestem wyrwaly i niepoddaje sie walcze dalej z krzesaniem ognia

Odnosisz kilka kolejnych nieudanych prób... Shini w ten czas zaczyna najwyraźniej przysypiać, stwierdzasz to po tym, że pomału przechyla się do tyłu ku ziemi xD
I w końcu! Widzisz jak wznieca się malutki płomień, tak słabiutki i wątły, że boisz się go zatracić. CR?

licze na odrobine szczescia, probuje wzniecic wiekszy ogien

Twoja pierwsza próba w powiększaniu płomienia, niemalże go przygasiła, uświadamiasz sobie, że użyłeś wilgotnego drewna ^^
Przy następnej próbie, użyłeś suchego drewna i wkrótce rozpaliło się ognisko, jak się patrzy!
- No no - mruknęła z rozkoszą Shini - Teraz jest cieplutko...
To powiedziawszy ułożyła się przy ognisku i skierowała swe spojrzenie w tańczące płomienie.

-sukces, a ty kocurku bys czasem pomogla jak lubisz cieplo

Dziewczyna miauknęła przymilnie, nie przerywając wpatrywania się w płomienie. Zapanował spokój i cisza

-znaczy mam rozumiec ze pierwszy biore warte.
siadam wygodnie na swoim poslaniu i zaczynam polerowac miecz

Polerujesz swój miecz z namaszczeniem... Księżyc towarzyszy Ci i jakby obserwuje Twoją pracę z bestroskim zainteresowaniem.
Niespodziewanie, gdzieś w oddali zahuczała sowa, nagłość ta zaskoczyła Cię i lekko wystraszyła w panującej ciszy, aż głupio, nie?
Nie zdajesz sobie sprawy kiedy tak naprawdę zasnąłeś... Nie pamiętasz tego fragmentu, ale gdy otwarłeś oczy... Był już dzień, ognisko było dawno przygaszone i znikła gdzieś Shini. CR?

pierwsze co mysle to gdzie shin, drugie dlaczego usnolem na warcie.
wstaje rozciagam sie i rozgladam sie za shin.

Stanowczo stwierdzasz, że w najbliższym otoczeniu jej nie ma... Także czujesz, że coś jest nie tak, czujesz jakąś obawę przed zagrożeniem.

heh ja to jestem szczesciazem mowie sam do siebie.
przyczepiam miecz do pasa, i ide zie rozejzec

Rozglądasz się pośród drzew, na oku wciąż masz polanę gdzie zasnąłeś na warcie...
Przez jakieś pół godziny kręcisz się wkoło polany... Czysto
Nagle niepostrzeżenie, za sobą słyszysz głos Shini:
- No wreszcie! Gdybyś ty wiedział jak głęboko spałeś... Nie do wybudzenia.
Odwróciłeś się w stronę dziewczyny i spostrzegłeś na jej twarzy przyjazny uśmiech.

-bylem zmeczony, zazwyczaj mam lekki sen,
tez sie usmecham
-sorry ze usnelem na warcie

- Bez obaw! - Shini wyszczerzyła zęby - Jesteś głodny? Upolowałam co nie co.
Faktycznie, dziewczyna trzymała za uszy dwa zające

z checia zjem cos, po sniadaniu zacznijmy sie zbierac do dalszej drogi

- Oczywiście! - uśmiechnęła się Shini - przyniesiesz trochę drewna na opał?
Dziewczyna spojrzała się pytająco i prosząco.

-a mam jakis inne wyjscie raczej nie
ide zbierac drzewo i galazki na opal

W tym czasie Shin poszła w miejsce przygaszonego ogniska i zaczęła odzierać sztyletem zające ze skóry
Ty w tym czasie nazbierałeś trochę drewna, powiedzmy, że wspólnymi siłami rozpaliliście ogień i sprawiliście sobie rożen z zającami W trakcie gdy zajączki się przypiekały, Shin uśmiechnęła się do Ciebie trochę zalotnie:
- Jak się masz?

usmiecham sie i odpowiadam
-nienajgorzej choc bywalo lepiej

- Mówisz? - dziewczyna zamyśliła się - A w jaki sposób mogłoby być lepiej?
Kąciki ust Shini uniosły się jeszcze wyżej.

z lekkim usmiechem mowie
-niewiem moze ty masz jakis pomysl