Gra Shayery
2 posters
PBF o anime The Slayers :: Gry :: Gry :: GM GrenSiD
Strona 1 z 2
Strona 1 z 2 • 1, 2
Gra Shayery
Twoja karta postaci:
Imię : Shayera
Rasa : Człowiek
Klasa : Czarodziejka
Wzrost : 1,82
Waga : 60 kg
Ekwipunek : Sakiewka na pieniądze , magiczna laska
Stan konta: 195 sztuk złota
Zaklęcia: Podmuch, Światło, Leczenie, Rozproszenie Magii, Wyssanie, Ognista Kula, Lodowy Pocisk
Opis postaci : Długie białe do kolan włosy , jedno czarne pasemko które otrzymała w wyniku poprzednich zdażeń . Zazwyczaj nosi czarną długą suknie z gorsetem i rozszeżanymi rękawami z rozcięciem . Buty czarne o wyglądzie baletek lub glany do kolan . Na szyi nosi srebrny ankh . Przy sukni ma pas do którego nosi przypiętą sakiewkę na pieniądze .
Charakter : Jest miłą i sympatyczną osobą o walecznym sercu . Nienawidzi kiedy ludzie oceniają ją po wyglądzie a nie po tym co ma w sercu . Jest nie ufna co do mężczyzn , lecz nie przeszkadza to jej w relacjach z ludźmi .
Historia postaci : Shayera była niegdyś zwykłym człowiekiem . Od czasu swoich narodzin mieszkała w małej pięknej wiosce . Prowadziła zwyczajne życie , nie przejmując się sprawami " wielkiego świata " .
Pewnego dnia wszystko miało się zmienić . Jej wioskę odwiedził czarnoksiężnik , któremu Shayera się naprzykrzyła .
Ten , rzucił na nią klątwę . Od tej pory każdy mężczyzna zakochany w niej miał umrzeć w cierpieniu . Efektem klątwy stały się białe włosy , po dawniej kruczoczarnych włosach zostało tylko pasemko oraz nie opanowane w pełni umiejętności magiczne . Shayera opuszcza wioskę i wyrusza w nieznane by odnaleść sposób na złamanie tej klątwy .
A więc do dzieła :
~~~~~~~~~~~~
Znajdujesz się we wschodnich regionach królestwa Avonel...
Jesteś w opuszczonym piętrowym domu, w którym to przenocowałaś. Czujesz się niewyspana, to pewnie przez sen jaki Cię tej nocy nękał... Śnił Ci się młody mężczyzna, umierający na Twych oczach... Z miłości...
Po obudzeniu się i zjedzeniu jako takiego śniadania, wyjrzałaś za zbite okno w sypialni na 1 piętrze... Jest chłodny i deszczowy poranek, słońce spoglądało blado zza chmur, próbując nanieść na ponury widok, choć trochę radości. Odsunęłaś się od okna, czując krople deszczu na twarzy.
Znajdujesz się w opuszczonym domostwie na skraju lasu.
Jak doszły Cię słuchy, gdzieś tu na wschodzie znajduje się łamacz klątw i cudotwórca, zwany Margidem... Jak narazie jedyny punkt zaczepienia na drodze do normalnego życia.
CoRobisz?
Imię : Shayera
Rasa : Człowiek
Klasa : Czarodziejka
Wzrost : 1,82
Waga : 60 kg
Ekwipunek : Sakiewka na pieniądze , magiczna laska
Stan konta: 195 sztuk złota
Zaklęcia: Podmuch, Światło, Leczenie, Rozproszenie Magii, Wyssanie, Ognista Kula, Lodowy Pocisk
Opis postaci : Długie białe do kolan włosy , jedno czarne pasemko które otrzymała w wyniku poprzednich zdażeń . Zazwyczaj nosi czarną długą suknie z gorsetem i rozszeżanymi rękawami z rozcięciem . Buty czarne o wyglądzie baletek lub glany do kolan . Na szyi nosi srebrny ankh . Przy sukni ma pas do którego nosi przypiętą sakiewkę na pieniądze .
Charakter : Jest miłą i sympatyczną osobą o walecznym sercu . Nienawidzi kiedy ludzie oceniają ją po wyglądzie a nie po tym co ma w sercu . Jest nie ufna co do mężczyzn , lecz nie przeszkadza to jej w relacjach z ludźmi .
Historia postaci : Shayera była niegdyś zwykłym człowiekiem . Od czasu swoich narodzin mieszkała w małej pięknej wiosce . Prowadziła zwyczajne życie , nie przejmując się sprawami " wielkiego świata " .
Pewnego dnia wszystko miało się zmienić . Jej wioskę odwiedził czarnoksiężnik , któremu Shayera się naprzykrzyła .
Ten , rzucił na nią klątwę . Od tej pory każdy mężczyzna zakochany w niej miał umrzeć w cierpieniu . Efektem klątwy stały się białe włosy , po dawniej kruczoczarnych włosach zostało tylko pasemko oraz nie opanowane w pełni umiejętności magiczne . Shayera opuszcza wioskę i wyrusza w nieznane by odnaleść sposób na złamanie tej klątwy .
A więc do dzieła :
~~~~~~~~~~~~
Znajdujesz się we wschodnich regionach królestwa Avonel...
Jesteś w opuszczonym piętrowym domu, w którym to przenocowałaś. Czujesz się niewyspana, to pewnie przez sen jaki Cię tej nocy nękał... Śnił Ci się młody mężczyzna, umierający na Twych oczach... Z miłości...
Po obudzeniu się i zjedzeniu jako takiego śniadania, wyjrzałaś za zbite okno w sypialni na 1 piętrze... Jest chłodny i deszczowy poranek, słońce spoglądało blado zza chmur, próbując nanieść na ponury widok, choć trochę radości. Odsunęłaś się od okna, czując krople deszczu na twarzy.
Znajdujesz się w opuszczonym domostwie na skraju lasu.
Jak doszły Cię słuchy, gdzieś tu na wschodzie znajduje się łamacz klątw i cudotwórca, zwany Margidem... Jak narazie jedyny punkt zaczepienia na drodze do normalnego życia.
CoRobisz?
Grensid- WildFire
- Liczba postów : 414
Age : 33
Location : PoZnAń => taka tam wiocha ;]
Registration date : 16/09/2007
Re: Gra Shayery
A więc ... Siadam na podłodze . Zastanawiam się co mam robić ? Różne myśli przychodzą mi do głowy .
- Może iść ? A co jeśli się nie uda ? Gdzie będe szukała wtedy pomocy ? Sama nie wiem .... hmm może to jedyny sposób .
Po chwili wachania wstaję z podłogi , podnoszę z ziemi moją laske i schodzę po długich krętych schodach . Postanawiam donaleść łamacza klątw
- Może iść ? A co jeśli się nie uda ? Gdzie będe szukała wtedy pomocy ? Sama nie wiem .... hmm może to jedyny sposób .
Po chwili wachania wstaję z podłogi , podnoszę z ziemi moją laske i schodzę po długich krętych schodach . Postanawiam donaleść łamacza klątw
FallenPhoenix123- Liczba postów : 16
Registration date : 28/11/2007
Re: Gra Shayery
Wychodzisz z niczyjego domu na deszcz, który jest lekko uciążliwy, ale w sytuacji obecnej kojący, pozwalający skupić myśli na sobie...
Momentalnie wspomnienie snu znika, Twoje myśli nakierowują się na to, że mokniesz i szukasz tajemniczego Margida.
Jak się zorientowałaś na północ od tego domostwa znajduje się wioska, w której prawdopodobnie cudotwórca mógłby przesiadywać... Równie prawdopodobne jest, że jegomość ten zaszył się na wschód od tej budowli, czyli dokładniej mówiąc w lesie naprzeciw Ciebie... Na południu nie wiadomo Ci o niczym szczególnym, a zachód możesz od razu wykluczyć, ponieważ z niego przyszłaś Co postanawiasz?
Momentalnie wspomnienie snu znika, Twoje myśli nakierowują się na to, że mokniesz i szukasz tajemniczego Margida.
Jak się zorientowałaś na północ od tego domostwa znajduje się wioska, w której prawdopodobnie cudotwórca mógłby przesiadywać... Równie prawdopodobne jest, że jegomość ten zaszył się na wschód od tej budowli, czyli dokładniej mówiąc w lesie naprzeciw Ciebie... Na południu nie wiadomo Ci o niczym szczególnym, a zachód możesz od razu wykluczyć, ponieważ z niego przyszłaś Co postanawiasz?
Grensid- WildFire
- Liczba postów : 414
Age : 33
Location : PoZnAń => taka tam wiocha ;]
Registration date : 16/09/2007
Re: Gra Shayery
Stoję nadal na deszczu , mokne . Po chwili postanawiam bez wachania udać się w stronę lasu ......
FallenPhoenix123- Liczba postów : 16
Registration date : 28/11/2007
Re: Gra Shayery
Kierujesz więc swe kroki wgłąb wspomnianego lasu...
Liczba spadających na Ciebie kropl zmniejsza się pod opoką wysokich, ponurych i dziwnie koślawych drzew...
Idziesz naprzód, niepokojąco powykrzywiane drzewa kołyszą się lekko na wietrze i obsypują okolicę kroplami zgromadzonymi na liściach...
Słońce raz może rozjaśniło okolicę, lecz zaraz znikło za szarymi chmurami.
Nagle coś przyprawiło Cię o zawroty głowy... Zatoczyłaś się, niemal upadłaś, ale ostatecznie złapałaś równowagę. Poczułaś silny i niezrozumiały impuls w Twojej głowie. Zamglił Ci się wzrok ;P CR?
Liczba spadających na Ciebie kropl zmniejsza się pod opoką wysokich, ponurych i dziwnie koślawych drzew...
Idziesz naprzód, niepokojąco powykrzywiane drzewa kołyszą się lekko na wietrze i obsypują okolicę kroplami zgromadzonymi na liściach...
Słońce raz może rozjaśniło okolicę, lecz zaraz znikło za szarymi chmurami.
Nagle coś przyprawiło Cię o zawroty głowy... Zatoczyłaś się, niemal upadłaś, ale ostatecznie złapałaś równowagę. Poczułaś silny i niezrozumiały impuls w Twojej głowie. Zamglił Ci się wzrok ;P CR?
Grensid- WildFire
- Liczba postów : 414
Age : 33
Location : PoZnAń => taka tam wiocha ;]
Registration date : 16/09/2007
Re: Gra Shayery
Po chwili złapałam równowagę , dochodzę do siebie , zastanawiam się co było tego powodem . Zdawało by się jakby ktoś tam był . Jakby jakaś mara a może nikogo tam nie było ? Może to tylko dziwne wizje ? Co mam myśleć ? Po chwili idę bardzo powoli , rozglądam się po lesie . Zdaje mi się jakby ktoś mnie obserwował ...
FallenPhoenix123- Liczba postów : 16
Registration date : 28/11/2007
Re: Gra Shayery
Powykrzywiane i ponure drzewa szemrały między sobą, jakby niezadowolone z Twojej obecności. Krople uderzały w coraz mniejszej ilości, deszcz przechodzi... Nigdzie wokół żywego ducha
Ale te dziwne wrażenie, że ktoś Cię obserwuje... Te wrażenie wcale nie znikło, wręcz się nasiliło.
Stanowczo coś nie tak... CR?
Ale te dziwne wrażenie, że ktoś Cię obserwuje... Te wrażenie wcale nie znikło, wręcz się nasiliło.
Stanowczo coś nie tak... CR?
Grensid- WildFire
- Liczba postów : 414
Age : 33
Location : PoZnAń => taka tam wiocha ;]
Registration date : 16/09/2007
Re: Gra Shayery
Bez zastanowienia zaczynam biedz coraz szybciej przed siebie , gałęzie plączą się w moje włosy . Biegnąc pomiędzy zaroślami zauwarzam dziwną postać w oddali . Nagle potykam się o korzeń ...
FallenPhoenix123- Liczba postów : 16
Registration date : 28/11/2007
Re: Gra Shayery
Tym razem nie masz już możliwości ominąć kontaktu z ziemią, Twoje nieszczęście lądujesz w błocie... Ubiór i fryzura, nie są wstanie uniknąć zabłocenia...
Podnosisz wzrok... Nikogo nie ma... Lecz odczuwasz czyjąś obecność... Poprostu to czujesz, wiesz, że ktoś tu jest! CR?
Podnosisz wzrok... Nikogo nie ma... Lecz odczuwasz czyjąś obecność... Poprostu to czujesz, wiesz, że ktoś tu jest! CR?
Grensid- WildFire
- Liczba postów : 414
Age : 33
Location : PoZnAń => taka tam wiocha ;]
Registration date : 16/09/2007
Re: Gra Shayery
Podnosze się z ziemi .
- Co ze mnie za niezdara !!! Muszę znaleźć jakiś strumyk aby się umyć ...
Nie przejmując się niczym wyruszam w dalszą drogę ...
- Co ze mnie za niezdara !!! Muszę znaleźć jakiś strumyk aby się umyć ...
Nie przejmując się niczym wyruszam w dalszą drogę ...
FallenPhoenix123- Liczba postów : 16
Registration date : 28/11/2007
Re: Gra Shayery
Idziesz dalej... Wychodzisz na bardziej ubitą drogę, która możnaby ująć odgradzała od siebie dwa rzędy ponurych drzew i na jednym z jej krańców, na tle drzew dostrzegasz dziwny biały zarys...
Zarys człowieka. CR?
Zarys człowieka. CR?
Grensid- WildFire
- Liczba postów : 414
Age : 33
Location : PoZnAń => taka tam wiocha ;]
Registration date : 16/09/2007
Re: Gra Shayery
Powoli idę w kierunku czegoś co przypomina mi człowieka ....
FallenPhoenix123- Liczba postów : 16
Registration date : 28/11/2007
Re: Gra Shayery
Zbliżasz się do białego zarysu... Sylwetka nabiera coraz wyraźniejszego kształtu... Zatrzymujesz się jakieś cztery metry przed tajemniczą postacią...
- Spodziewałem się tutaj kogoś... - usłyszałaś spokojny głos mężczyzny, w białej nieskazitelnie czystej szacie i siwiejącymi przystrzyżonymi krótko włosami. Nieznajomy podpierał się białym kosturem z ostrosłupem wyrytem w górnej końcówce... Jak spostrzegłaś ostrosłup miał okrągłą dziurę wewnątrz której połyskiwał niebieski kamień.
Mężczyzna nie odwrócił się w Twoją stronę.
- Spodziewałem się tutaj kogoś... - usłyszałaś spokojny głos mężczyzny, w białej nieskazitelnie czystej szacie i siwiejącymi przystrzyżonymi krótko włosami. Nieznajomy podpierał się białym kosturem z ostrosłupem wyrytem w górnej końcówce... Jak spostrzegłaś ostrosłup miał okrągłą dziurę wewnątrz której połyskiwał niebieski kamień.
Mężczyzna nie odwrócił się w Twoją stronę.
Grensid- WildFire
- Liczba postów : 414
Age : 33
Location : PoZnAń => taka tam wiocha ;]
Registration date : 16/09/2007
Re: Gra Shayery
Stoję jak słup w miejscu i czekam na reakcję nieznajomego ....
Po chwili bezowocnego stania , postanawiam podejść bliżej aby dobiedzieć się kim jest nieznajomy i czego ode mnie chce .
Po chwili bezowocnego stania , postanawiam podejść bliżej aby dobiedzieć się kim jest nieznajomy i czego ode mnie chce .
FallenPhoenix123- Liczba postów : 16
Registration date : 28/11/2007
Re: Gra Shayery
Podeszłaś bliżej, przechyliłaś się w stronę mężczyzny...
Jego twarz była już lekko poorana zmarszczkami, lecz nie odejmowało to mężczyźnie urody... Co zauważyłaś od razu - mężczyzna miał zakryte oczy czarną przepaską...
- Szukałaś mnie... - powiedział krótko nieznajomy. Jego twarz przechyliła się w Twoją stronę - Twoja dusza wołała o pomoc... Czułem to i jestem tu z twojego powodu...
Jego twarz była już lekko poorana zmarszczkami, lecz nie odejmowało to mężczyźnie urody... Co zauważyłaś od razu - mężczyzna miał zakryte oczy czarną przepaską...
- Szukałaś mnie... - powiedział krótko nieznajomy. Jego twarz przechyliła się w Twoją stronę - Twoja dusza wołała o pomoc... Czułem to i jestem tu z twojego powodu...
Grensid- WildFire
- Liczba postów : 414
Age : 33
Location : PoZnAń => taka tam wiocha ;]
Registration date : 16/09/2007
Re: Gra Shayery
Nie wiedziałam co o tym myśleć ... ale skoro on wiedział że go szukałam . Jak to możliwe?. Może powinnam coś więcej się dowiedzieć o nim, chciałabym żeby to był ten który mnie wybawi od złej klątwy i potępienia . Lecz sama nie wiem czemu jego widok mnie onieśmielał . A co jeśli .... a z resztą nie ważne . Dziewczyno nie panikuj !!! Weź się w garść.
- Czułeś to ? A co ty o mnie możesz wiedzieć ? Nic kurcze , nic nie wiesz !! .... Ale końcu to ja szukałam kogoś kto potrafił by mi pomóc ... Powiedz czy jesteś w stanie to zrobić ... Zgodzę się na wszystko nie obchodzi mnie jak to długo potrwa ani za jaką cenę !!! Chcę jedynie wiedzieć ...
- Czułeś to ? A co ty o mnie możesz wiedzieć ? Nic kurcze , nic nie wiesz !! .... Ale końcu to ja szukałam kogoś kto potrafił by mi pomóc ... Powiedz czy jesteś w stanie to zrobić ... Zgodzę się na wszystko nie obchodzi mnie jak to długo potrwa ani za jaką cenę !!! Chcę jedynie wiedzieć ...
FallenPhoenix123- Liczba postów : 16
Registration date : 28/11/2007
Re: Gra Shayery
Mężczyzna lekko stężał, jego twarz lekko przechyliła się bardziej w Twoim kierunku, ale nie "spojrzała" wprost na Ciebie, tylko na drzewo tuż obok.
- Zobaczymy czy mogę ci pomóc dziewczę... Zobaczymy - powiedział swym spokojnym głosem - Zrobię co w mojej mocy by zatrzymać krzyk twej duszy.
Mężczyzna szybkim ruchem nakreślił kosturem krąg pod swoimi nogami i wbił laskę w ziemię, niebieski kamień zabłysł... Wraz z nim rozświetlił się krąg.
- Uklęknij naprzeciw mnie... - zakomenderował spokojnym głosem nieznajomy, a jego głowa nie poruszyła się ani na chwilę.
- Zobaczymy czy mogę ci pomóc dziewczę... Zobaczymy - powiedział swym spokojnym głosem - Zrobię co w mojej mocy by zatrzymać krzyk twej duszy.
Mężczyzna szybkim ruchem nakreślił kosturem krąg pod swoimi nogami i wbił laskę w ziemię, niebieski kamień zabłysł... Wraz z nim rozświetlił się krąg.
- Uklęknij naprzeciw mnie... - zakomenderował spokojnym głosem nieznajomy, a jego głowa nie poruszyła się ani na chwilę.
Grensid- WildFire
- Liczba postów : 414
Age : 33
Location : PoZnAń => taka tam wiocha ;]
Registration date : 16/09/2007
Re: Gra Shayery
Jak powiedział tak zrobiłam posłuchałam go bo wiedziałam a właściwie czułam w głębi duszy że to on może uleczyc moje zranine serce ....
FallenPhoenix123- Liczba postów : 16
Registration date : 28/11/2007
Re: Gra Shayery
Uklękłaś przed mężczyzną i spojrzałaś na niego z dołu... Jego twarz w niebieskim świetle uległa pewnej zmianie, znikły zmarszczki z jego oblicza... Ręce kapłana powędrowały do tyłu jego głowy i wykonały jeden szybki ruch... Powoli bezwładna opaska opadła swobodnie na ziemię. Oczy które ujrzałaś, spojrzały ponad Twoją głowę. Były to oczy ślepca, człowieka odbierającego świat inaczej niż wszyscy...
Dłoń mężczyzny powędrowała po omacku ku Twojej twarzy. Dotknął trochę niepewnie Twego policzka, a potem już pewniej przeniósł dłoń na Twe czoło... Poczułaś jak ogarnia Cię dziwne uczucie, widziałaś jak spowija Cię niebieskie światło i przypominając rozlany atrament w wodzie, spowija Cię swymi mackami.
- Cóż to? - szepnął zaskoczony kapłan. Jego oczy zabłysły złocistym blaskiem, a niebieska energia silniej Cię spowiła... Ujrzałaś jak ta energia uchodzi, nawet nie przechodząc przez Ciebie... Mężczyzna z namaszczeniem spróbował ponownie... Tym razem to co było niebieskie roztliło się złocistym blaskiem, oślepiając Cię... Co było potem nie jesteś pewna, straciłaś przytomność.
Gdy rozwarłaś powieki, mężczyzna siedział w ciszy na obalonym konarze drzewa i patrzył swym niewidzącym wzrokiem przed siebie... Czułaś pod swoim lewym policzkiem chłód ziemi.
Mężczyzna nagle odezwał się, jakby wyczuwając, że się zbudziłaś...
- Wybacz mi Shayero... - jego głos był drżący i niespokojny...- Zawiodłem cię dziewczę... Spotkałem się z różnego typu klątwami, ale ta, która na ciebie została rzucona, przerasta łamacza klątw Margida... Złowrogie siły przerastają tutaj dobroć...
Margid zamknął oczy i zaczął się modlić wśród odległego świergotu ptaków... Zza chmur wyjrzało słońce, rzucające blade światło na was przez korony powykrzywianych drzew...
Dłoń mężczyzny powędrowała po omacku ku Twojej twarzy. Dotknął trochę niepewnie Twego policzka, a potem już pewniej przeniósł dłoń na Twe czoło... Poczułaś jak ogarnia Cię dziwne uczucie, widziałaś jak spowija Cię niebieskie światło i przypominając rozlany atrament w wodzie, spowija Cię swymi mackami.
- Cóż to? - szepnął zaskoczony kapłan. Jego oczy zabłysły złocistym blaskiem, a niebieska energia silniej Cię spowiła... Ujrzałaś jak ta energia uchodzi, nawet nie przechodząc przez Ciebie... Mężczyzna z namaszczeniem spróbował ponownie... Tym razem to co było niebieskie roztliło się złocistym blaskiem, oślepiając Cię... Co było potem nie jesteś pewna, straciłaś przytomność.
Gdy rozwarłaś powieki, mężczyzna siedział w ciszy na obalonym konarze drzewa i patrzył swym niewidzącym wzrokiem przed siebie... Czułaś pod swoim lewym policzkiem chłód ziemi.
Mężczyzna nagle odezwał się, jakby wyczuwając, że się zbudziłaś...
- Wybacz mi Shayero... - jego głos był drżący i niespokojny...- Zawiodłem cię dziewczę... Spotkałem się z różnego typu klątwami, ale ta, która na ciebie została rzucona, przerasta łamacza klątw Margida... Złowrogie siły przerastają tutaj dobroć...
Margid zamknął oczy i zaczął się modlić wśród odległego świergotu ptaków... Zza chmur wyjrzało słońce, rzucające blade światło na was przez korony powykrzywianych drzew...
Grensid- WildFire
- Liczba postów : 414
Age : 33
Location : PoZnAń => taka tam wiocha ;]
Registration date : 16/09/2007
Re: Gra Shayery
Wstałam z ziemi. Wpatrywałam się w mężczyznę. Zamknęłam oczy, próbując powstrzymać łzy, lecz te spływałay po policzkach niemiłosiernie. Lecz nie traciłam nadziei. Wiedziałam że jeśli uśmiechnę się i uwierzę. To wkrótce obudzę się z złego " snu " jakim stało sie moje życie. Chociaż wiem, że nie śnię. Wciąż stoję tutaj z obawą że to może się nigdy nie skończyć.
- Zgodziłam się na wszystko. Nie mów że to ponad twoje siły. Proszę !!! Jeśli nie umiesz mi pomóc wskaż mi chociaż właściwą drogę. Co teraz ? Jak mam postąpić ?
- Zgodziłam się na wszystko. Nie mów że to ponad twoje siły. Proszę !!! Jeśli nie umiesz mi pomóc wskaż mi chociaż właściwą drogę. Co teraz ? Jak mam postąpić ?
FallenPhoenix123- Liczba postów : 16
Registration date : 28/11/2007
Re: Gra Shayery
Twarz Margida wydała Ci się dużo starsza niż ostatnio... Jego ślepe spojrzenie powędrowało w stronę miejsca z którego dobiegł go Twój głos:
- Dziewczę, jest wiele dróg które możemy obrać... - pouczył Cię słowami, które zbyt wiele Ci nie dały - Cokolwiek zrobimy Nicość wyznacza nam pewien los...
Przez długą chwilę milczał, a cisza ta wydała się ranić Ci uszy i... serce...
- Dostrzegłem w Tobie dar... Dar który warto pielęgnować. Myślę, że powinnaś znaleźć nauczyciela. To jedna z wielu dróg, którymi możesz podążyć dziecię. Co do ratunku, na twą klątwę... Musisz odnaleźć kogoś lepszego ode mnie... Gdyż ja zawiodłem.
Jego głos lekko się zmienił:
- A może plemienna magia? - powiedział sam do siebie - Ale któż by w tych czasach władał taką magią...? Orkowie... - prychnął - Stworzenia nieczyste... Niegodni zaufania mordercy... - oczy mężczyzny zamknęły się w skupieniu.
- Dziewczę, jest wiele dróg które możemy obrać... - pouczył Cię słowami, które zbyt wiele Ci nie dały - Cokolwiek zrobimy Nicość wyznacza nam pewien los...
Przez długą chwilę milczał, a cisza ta wydała się ranić Ci uszy i... serce...
- Dostrzegłem w Tobie dar... Dar który warto pielęgnować. Myślę, że powinnaś znaleźć nauczyciela. To jedna z wielu dróg, którymi możesz podążyć dziecię. Co do ratunku, na twą klątwę... Musisz odnaleźć kogoś lepszego ode mnie... Gdyż ja zawiodłem.
Jego głos lekko się zmienił:
- A może plemienna magia? - powiedział sam do siebie - Ale któż by w tych czasach władał taką magią...? Orkowie... - prychnął - Stworzenia nieczyste... Niegodni zaufania mordercy... - oczy mężczyzny zamknęły się w skupieniu.
Grensid- WildFire
- Liczba postów : 414
Age : 33
Location : PoZnAń => taka tam wiocha ;]
Registration date : 16/09/2007
Re: Gra Shayery
Te słowa może nie były tymi jakich oczekiwałam ale Margid miał rację. Muszę odnaleźć kogoś lepszego od niego, kogoś kto będzie umiał mi pomóc. Myślę, że znalezienie nauczyciela to jedyna rozsądna decyzja.
- Ty wiesz co dla mnie dobre. Dziękuję ci że się starałeś. Masz rację powinnam poszukać nauczyciela. Tak zrobię !!!
- Ty wiesz co dla mnie dobre. Dziękuję ci że się starałeś. Masz rację powinnam poszukać nauczyciela. Tak zrobię !!!
FallenPhoenix123- Liczba postów : 16
Registration date : 28/11/2007
Re: Gra Shayery
Margid westchnął lekko:
- To jedyne co mogę ci teraz doradzić... Zanim odejdziesz przybliż się proszę...
Żeby nie tracić czasu na abędne posty, podchodzisz bliżej do kapłana, a ten unosi rękę w geście błogosławieństwa, jego oczy rozbłysły złocistym blaskiem:
- Niech Światłość nad tobą czuwa, niewinne dziecię. Nicość niech ci sprzyja i dodaje otuchy w trudnych chwilach.
Poczułaś jak z dłoni łamacza klątw przelewa się energia, której on był tylko pośrednikiem, czułaś jak sama Światłość obdarza Cię swym względem... Zaraz poczułaś przypływ siły fizycznej. Byłaś gotowa do drogi.
- To jedyne co mogę ci teraz doradzić... Zanim odejdziesz przybliż się proszę...
Żeby nie tracić czasu na abędne posty, podchodzisz bliżej do kapłana, a ten unosi rękę w geście błogosławieństwa, jego oczy rozbłysły złocistym blaskiem:
- Niech Światłość nad tobą czuwa, niewinne dziecię. Nicość niech ci sprzyja i dodaje otuchy w trudnych chwilach.
Poczułaś jak z dłoni łamacza klątw przelewa się energia, której on był tylko pośrednikiem, czułaś jak sama Światłość obdarza Cię swym względem... Zaraz poczułaś przypływ siły fizycznej. Byłaś gotowa do drogi.
Grensid- WildFire
- Liczba postów : 414
Age : 33
Location : PoZnAń => taka tam wiocha ;]
Registration date : 16/09/2007
Re: Gra Shayery
Gdy odchodziłam spojrzałam kilka jeszcze kilka razy na Magrida ... Podążałam nadal jedną z leśnych ścieżek. Mój los był nie pewny, lecz na chwilę obecną liczyło się tylko jedno.
- Muszę znaleźć nauczyciela - powiedziałam cicho do siebie po czym poszłam dalej.
- Muszę znaleźć nauczyciela - powiedziałam cicho do siebie po czym poszłam dalej.
FallenPhoenix123- Liczba postów : 16
Registration date : 28/11/2007
Re: Gra Shayery
Podążasz drogą zgoła Ci nieznaną, nie mając pojęcia na kogo lub na co trafisz, w głowie kotłuje Ci się ta jedna myśl...
Musisz znaleźć nauczyciela... Po prostu to wiesz i czujesz, jakby dopiero teraz do Ciebie to doszło.
Idziesz przed siebie, a w tym dziwnym lesie znika nagle odczucie wrogości, słońce przebiło się ponownie przez chmury, zaś ślady po ulewie pomału zanikają.
Idziesz długo przed siebie, las ulega zmianie, powykręcane dziwaczne drzewa, zastępują te do których przywykłaś, zielone okazałe i rosłe. Mijają kolejne minuty i natrafiasz na dróżkę, która ukierunkowuje Cię dokładnie na lewo albo prawo. Spoglądasz na lewo, dróżka widać, że łączy się z większą drogą, która pewnie kieruję się do jakiejś wioski lub miasta... Na prawo, ciągnie się dalej dróżka, zakręca przy pagórku i prowadzi niewiadomo gdzie. CR?
Musisz znaleźć nauczyciela... Po prostu to wiesz i czujesz, jakby dopiero teraz do Ciebie to doszło.
Idziesz przed siebie, a w tym dziwnym lesie znika nagle odczucie wrogości, słońce przebiło się ponownie przez chmury, zaś ślady po ulewie pomału zanikają.
Idziesz długo przed siebie, las ulega zmianie, powykręcane dziwaczne drzewa, zastępują te do których przywykłaś, zielone okazałe i rosłe. Mijają kolejne minuty i natrafiasz na dróżkę, która ukierunkowuje Cię dokładnie na lewo albo prawo. Spoglądasz na lewo, dróżka widać, że łączy się z większą drogą, która pewnie kieruję się do jakiejś wioski lub miasta... Na prawo, ciągnie się dalej dróżka, zakręca przy pagórku i prowadzi niewiadomo gdzie. CR?
Grensid- WildFire
- Liczba postów : 414
Age : 33
Location : PoZnAń => taka tam wiocha ;]
Registration date : 16/09/2007
Strona 1 z 2 • 1, 2
PBF o anime The Slayers :: Gry :: Gry :: GM GrenSiD
Strona 1 z 2
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|