PBF o anime The Slayers
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Gra Nulla

Go down

Gra Nulla Empty Gra Nulla

Pisanie by Syrio 7/10/2007, 12:38

GM: Ta jednak nic nie odpowiedziała, tylko jedynie fuknęła i ruszyła za Nullem...

Dochodzą w końcu do portu... Jest ciemno, godzina 23 z niewielkim hakiem... ciemno, mimo parunastu lichych latarni tu i tam... widać oczywiście parę zacumowanych okrętów... a raczej ich zarysy, bo jest za mało światła, by zobaczyć szczegóły... =P
Jakieś 25 metrów od miejsca, w którym stoi dwójka naszych bohaterów, na którymś z pomostów widać było kilkudziesięciu "ktosiów" - widocznie jakaś załoga ładowała się właśnie na pokład... ^^*

Dem: "._. "
em... poszukiwania właściwego statku zaczynam od sprawdzenia 'A cóż to za załoga tam sie gramoli?!' xDD

GM: Podchodzą do owego pomostu... z bliska było o wiele łatwiej ujrzeć, co się tam działo - jacyś obskurnie wyglądający marynarze chodzili po owym pomoście i nosili do statku bliżej nieokreślone skrzynie...
- Chyba trafiliśmy w dziesiątkę... - mruknęła pod nosem Naga...
Co Robi Null? =3

Dem: Swoim boskim wzrokiem sprawdza, czy istotnie trafili w dziesiątke ==;

GM: Wielka, ciemna plama, dryfująca na wodzie przemieniła się w statek - bryg wojenny, dla ciekawskich. Trochę odpicowany bryg, bo widać żelazne okucia, a żagle sprawiają wrażenie bawełnianych... A na końcu pomostu stała postać, łudząco przypominająca pana kapitana, która dyrygowała załadunkiem skrzyń...
I to byłoby na tyle rzeczy, które mogłbyby zwrócić uwagę Nulla... ^^*

Dem: N. wydedykował na głos, że to... chyba oni... ta postać na dziobie, co tak 'dyryguje' to chyba kapitan, więc chyba trafili ._.'

chyba zmierzają w tamtym kierunku upewnić się, czy aby na pewno dobrze trafili X"D

GM: Oboje podążyli wzdłuż pomostu. Na ich widok... a raczej na widok Nagi, marynarze, noszący dotychczas skrzynie i inne tałatajstwo, przerwali swoje zajęcie i... zaczęły się sypać dogryźliwe komentarze i gwizdy, skierowane w stronę panny Wężycy. O dziwo, sama zainteresowana nie zdawała się zwracać na to wszystko uwagi i patrząc się przed siebie, podążała równym krokiem za Nullem... Pan Nicolas Sharp, ździwiony reakcją jego kamratów, spojrzał się na źródło takiegoż zachowania, czyli na ową dwójkę. Najwyraźniej rozpoznał ich, gdyż na jego twarzy <Null wciąż używa widzeniu w ciemności> wymalowało się zaskoczenie, wymieszane z pewnego rodzaju strachem... zapewne bał się, że panna Naga zaraz rozgromi pół jego załogi... <o, i nawet rym wyszedł> xD
- Morelock!!! Natychmiast doprowadź tą chałastrę do porządku!!!
Gdy bosman, palący sobie do tej pory papierosa, zaczął uspokajać marynarzy z batem w ręku, pan kapitan podbiegł do Nulla i Nagi...
- Panno Nago! Najmocniej przepraszam za zachowanie tych gburów, ale...
- Phi... - przerwała mu, niezwykle stonowanym i spokojnym głosem. - Takie szumowiny nie zasługują na uwagę wielkiej Nagi the White Serpent... reagując na to, zniżyłabym się do ich zatrważająco niskiego poziomu, na co kobieta o MOJEJ klasie, pozwolić sobie nie może... >3

Dem: *przestaje używać widzenia w ciemnościach*
...
"bry wieczór ==' "

GM: Sharp odwraca się w twoją stronę, ni to ze zdziwieniem, ni to z szokiem...
- Eee... dobry wieczór... panie Null... ._.*
Zapada krótka chwila milczenia, przerywa w końcu panna Naga...
- To w końcu, kiedy odpływamy? - odparła, z nutką lekkiego zniecierpliwienia.
- Kiedy? - ocknął się, jakby nie wiedział, o co chodzi, ale nagle zajarzył i odwrócił się do tyłu. - Rosenberg!!!
- Tak, panie kapitanie? - odezwał się cichy głos, należący do zastępcy pana kapitana, który wynurzył się z ciemności, ogarniającej statek i podszedł do w/w trójki.
- Ile jeszcze potrwa załadunek?
- Według moich obliczeń, mniej więcej 15 minut. - odpowiedział, poprawiając okulary.
- Czyli, tak jak przypuszczałem... - zamyślił się. - ... wypłyniemy o północy! ^_^

Dem: o.... jak fajnie xD od dziś głos się wynurza i podchodzi gdzieś x"D super x"DDD
-hmm... to... ja sobie... pójdę gdzieś usiąść ^-^"
Podchodzi do burty i siada pod nią. [no bo gdzieżby indziej mógłby się ulokować =o=!?]

GM: Siadasz... Naga znika ci gdzieś w mroku nocy... reszta też... zostajesz tylko ty... i ciemność... i marudzenie zatwardziałych piratów... więcej ci do szczęścia nie potrzeba! XD
W końcu udało się wam wciągnąć kotwicę i wypłynąć z portu Alberta. Dookoła widzisz krzątających się marynarzy, którzy wykonują różne, dziwne rzeczy, które cię nie interesują... jednak starasz się to ignorować... lecz nagle podchodzi do ciebie jakaś barzysta postać... nie widzisz jej twarzy, gdyż siedzisz akurat w kompletnie nie oświetlonym miejscu...
- Te, a ty co tu se robisz?! - warknęła, wywyższającym się tonem, stojąc nad tobą. Od razu rozpoznajesz głos tego głupiego bosmana, Morelocka.
Syrio
Syrio
Doktor dziennikarstwa

Liczba postów : 88
Age : 32
Location : Temple Of The Dog
Registration date : 16/09/2007

Powrót do góry Go down

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach