Gra Kalony

Początek Twojej gry ^^ :
http://www.slayerspbf.fora.pl/gra-kalony-t1604.html

Ostatnia strona Twojej gry:
http://www.slayerspbf.fora.pl/gra-kalony-t1604-80.html

--------------------------------------------------------------------------------
- Proponuję przejść się na cmentarz Brocka - podpowiedział Tembridge, gdy przechodziłaś obok niego, kierując się ku wyjściu.
Ryuuk podskoczył z aprobatą i wskoczył na Twoje ramię.
Wychodzisz z owej budowli w której mieszka i kuruje chorych, rannych, półmartwych, ćwierćmartwych(...itd. itp. xP) starzec znany jako Curio. No i co dalej? Gdzież się udajesz Kalono, w którym kierunku? :B

Udaję się więc z powrotem na rynek, spytać o w/w cmentarz Brocka. Wałęsając się po ulicach raczej tam nie trafię... Co prawda cmentarze są zwykle obok kościołów lub poza miastem, ale co mi tam xD

No i błądzisz w nieznanym Ci kierunku przez Landwith, mijasz kilkanaście osób, ale odnosisz wrażenie, że nie będą one tak obeznane jak osoby z centrum miasta xD Natrafiasz na skrzyżowanie dwóch uliczek... W którą stronę idziesz? Na lewo? Do przodu? A może w prawo? :3

Myślę chwilę i oceniam, która z uliczek jest najbardziej nieprzyjazna i odpychająca. Po czym idę w tym kierunku (xD)

Lewa wydaje Ci się nieprzyjazna i odpychająca, ale w porównaniu do prawej wymięka... Uliczka na wprost Ciebie od razu odpadła gdyż przedstawiała się bezpiecznie ;P
Idziesz więc na prawo, a otoczenie wkoło Ciebie nabiera mrocznego, ponurego, wręcz morderczego nastroju.
Kilka budynków obok jest zwęglone, jeden był pokryty ludzką krwią... A na wprost Ciebie widniał jakiś cmentarz... Możliwe, że właśnie ten Brocka ;P

Radosnym krokiem wchodzę na cmentarz i przechadzam się wśród nagrobków (powinny być, nee?). Czytam napisy, szukając czegoś interesującego ^^

Twoje nekromanckie spojrzenie (xD) wykryło wśród nagrobków, pewien ciekawy dział... Większość nagrobków, obok których przechodziłaś, miały pod imionami i nazwiskami osób napisane: ZDRAJCA LANDWITH . . .
Twoje spojrzenie nagle powędrowało gdzie indziej... W miejsce z którego dobiegł Cię przeraźliwy pisk...
Ujrzałaś dziwne pokraczne stworzenie, przypominające trochę w budowie pająka... Całkiem sporego pająka o czterech odnóżach i z paszczą uzbrojoną w zębiska ostre jak sztylety... Potwora miała na swym cielsku krwawiącą obficie ranę ciętą. Ryuuk podskoczył Ci na ramię i zapiszczał z lekką obawą...